czwartek, 23 sierpnia 2018

Halo, halo. Witam wszystkich. Czy zagląda tu ktoś jeszcze i jest chętny na poczytanie mojej twórczości. Myślałam nad przywróceniem tego bloga i kontynuowanie pisania albo stworzenie nowej historii. W całości wymyślonej i stworzonej przeze mnie? :)

niedziela, 31 lipca 2016

Przepraszam Was moi drodzy, że nie pojawiają się kolejne części, ale nie mam zupełnego pomysłu jak poprowadzić dalszą akcję, Postaram się wziąć za siebie i coś wymyślić. Proszę jeszcze o chwilę cierpliwości. Pozdrawiam Serdecznie/ Ada

środa, 13 lipca 2016

Witam Was Kochani!
Na wstępie chciałam przeprosić za to, że przez cały tydzień nie było opowiadania, ale niestety narzekam na brak weny. Nie mam pomysłu jak rozegrać dalszą akcję i przez to rzadziej będą pojawiać się opowiadania, ale postaram się to naprawić i tym samym zapraszam na kolejną część. Życzę miłego czytania./ Ada


Dr Consalida i Profesor Falkowicz: „ Niewinna przygoda, Wielka miłość” cz. 41

Chirurg nie czekając aż winda przyjedzie zbiegł schodami na dół do recepcji, a tam do hotelowego parku. Było już ciemno i tylko gdzie nie gdzie lampy oświetlały boczne ławki. Profesor długo szukał swojej żony. Zrezygnowany już chciał wrócić do pokoju, jednak zobaczył ją całą zapłakaną, siedzącą na ostatniej ławce. Zmartwiony i bardzo zdenerwowany szybko pobiegł do ukochanej:
F: Wiktoria! Cholera jasna, dziewczyno martwiłem się o ciebie
W: Naprawdę? Oh jak mi przykro nie wiedziałam
F: Co ty tu robisz?
W: Siedzę. Nie widzisz?
F: Ale czemu tutaj?
W: A co cię to obchodzi? Idź do swojej Pani Profesor na pewno już za tobą tęskni. Hahaha ale ja byłam głupia. Co ja sobie myślałam. Wszyscy mieli rację tacy jak ty się nigdy nie zmieniają. Tylko ja jak zwykle nie chciałam wierzyć i musiałam się przekonać na własnej skórze, jaki jesteś naprawdę
Andrzej uklęknął przed żoną i wziął jej zapłakaną twarz w dłonie
W: Nie dotykaj mnie ty świnio
Zrezygnowany mężczyzna usiadł obok Wiktorii:
F: Kochanie uspokój się wreszcie. Daj mi to wszystko wytłumaczyć
W: Co ty chcesz jeszcze tłumaczyć!
F: Chce wytłumaczyć Ci tą całą sytuację, którą pewnie widziałaś. Ja Cię naprawdę kocham i zależy mi bardzo na tobie. Chce się dla ciebie zmienić i dla naszych dzieciaków
W: Skończ w końcu kłamać. Widziałam jak się z nią przytulałeś i całowałeś. Słyszałam całą waszą rozmowę
F: Chyba nie całą. Bo byś wiedziała, że od razu jak mnie pocałowała, powiedziałem jej, że kocham tylko ciebie
Profesor dotknął brzucha ukochanej:
F: Kochanie, proszę Cię. Znasz mnie już tyle lat. W końcu jakby mi na tobie nie zależało zakończyłbym to już dawno. Przecież wiesz, że oprócz mojego pseudo małżeństwa nie byłem z nikim tak długo
Consalida przytuliła się mocno do męża:
W: Tak się bałam, tak bardzo się bałam, że zostawisz nas dla niej. Cały świat mi się zawalił
F: Kochanie może i byłem kiedyś draniem, świnią, oszustem, kłamcą i nie obchodziło mnie zdanie innym. Ale kiedy operowaliśmy Przemka coś się we mnie zmieniło. I jak zgodziłaś się pójść ze mną na sympozjum Anny wiedziałem, że to miłość i tylko ty jesteś w stanie mnie zmienić. Tylko dla ciebie chce to zrobić i wiem, że jestem w stanie tego dokonać. Przecież wiesz o tym wszystkich, bo tyle razy Ci o tym mówiłem
W: Wiem. Byłam załamana i strasznie zazdrosna jak ona cię pocałowała. Wiem, jaki jesteś przystojny i ile panienek się obok ciebie kręci
F: A może obok ciebie to nie. Widzę jak się gapią na ciebie. I dziwię Ci się, że wybrałaś sobie takiego starego dziada, a nie jakiegoś młodego chłopaka
W: Bo ten dziad mógłby zawstydzić połowę tych młodych
F: No cóż trzeba trzymać formę. W końcu jak byś mnie nie chciała musiałbym radzić sobie inaczej
W: Zimno mi
Andrzej zdjął swoją marynarkę i założył swojej małżonce:
F: Wracajmy już do pokoju
W: Dobrze
Para wstała i wróciła do hotelu

wtorek, 5 lipca 2016

Dzień dobry
Kochani, mam dla Was złą wiadomość, a mianowicie w tygodniu nie pojawi się kolejna część, ponieważ muszę ją jeszcze dopracować i mam do pytanie odnośnie dalszej akcji.
Chcielibyście może jakiegoś dramaciku czy raczej, żeby ten ich wyjazd zakończył się szczęśliwie?/ Ada

środa, 29 czerwca 2016

Witam
Dzisiaj kolejna część. Teraz wakacje to mam nadzieję, że będę miała więcej czasu dla Was. Może jakaś jednoczęściówka. Dziękuje za Wasze komentarze. Dzisiaj 40 część opowiadania. Pisząc 1 część nie sądziłam, że bedzie ich tak dużo i to dzięki wam. Jest mi bardzo miło. A teraz zapraszam na kolejną część. Życzę miłego czytania./ Ada

Dr Consalida i Profesor Falkowicz: „ Niewinna przygoda, Wielka miłość” cz. 40

Wiktoria weszła na salę i wzrokiem zaczęła szukać swojego męża. Niestety nie mogła go znaleźć, ale na szczęście obok niej przechodził Profesor Nowak:
W: Tomek nie widziałeś może Andrzeja?
PTN: Chyba wychodził z różą do parku tutaj obok hotelu
W: Kurde poszłam na chwilę do góry zobaczyć do małej, a ten już zniknął.
PTN: Cały Andrzej
W: Ale dzięki za informację, pójdę zobaczyć czy jeszcze tam jest
PTN: Nie ma za co. Jak go znajdziesz to przekaż mu, żeby do mnie przyszedł bo muszę z nim pogadać
W: Dobrze przekaże
Wiktoria wyszła z Sali i skierowała się do parku poszukać męża. Zobaczyła go, stał przytulony z Panią Profesor. Dziewczyna bardzo się zdenerwowała, ale podeszła bliżej by przysłuchać się rozmowie:
PTM: Andrzej kochanie wróćmy do tego, co było kiedyś
F: Nie mogę
PTM: Przypomnij sobie jak było nam razem dobrze. Przecież nigdy nie chciałeś mieć dzieci
F: Teraz to się zmieniło
PTM: Andrzej kochanie znam Cię tyle lat. Ty nigdy się nie zmienisz. Zauroczyłeś się, ale to minie. Ja wiem ta lekarska jest piękna, ale to nie twój typ. Ty nigdy nie kochałeś, a mnie to nie przeszkadza. Wystarczy, że będziesz. Przecież może być tak jak kiedyś. Możesz zostać ordynatorem w mojej klinice. Wyjdziemy do Sopotu i zaczniemy wszystko od nowa razem. Zostawisz ją, dzieciaki. Przecież nie masz pewności, że ta mała to twoja córką. Równie dobrze, mogła sobie zrobić z kimś innym a teraz chce Cię wrobić w tatusiowanie
F: Może i masz rację
Kobieta pocałowała profesora, ale ten nie odwzajemnił jej pocałunku
Wiktoria słysząc rozmowę i widząc, co robi jej ukochany cała zapłakana uciekła w drugą stronę:
F: Róża, co ty robisz do cholery! Może i masz rację, że nigdy się nie zmienię, ale kocham Wiktorię i moje dzieci. Jestem na sto procent pewny, że są moje. Dla nich chce spróbować się zmienić. Tylko to się teraz liczy w moim życiu. Tamto życie to przeszłość, tamte kobiety są nie ważne i ty też się już nie liczysz. Kiedyś może i bym zostawił Wiktorię i wrócił do ciebie, ale teraz na pewno nie. Zgodzę się z tobą, że było nam razem dobrze, ale to było 10 lat temu. Teraz przyszedł czas na ustatkowanie się, i założenie rodziny. Tobie też to radzę, bo skończysz jak połowa twoich koleżanek. Nieszczęśliwych i bez mężczyzny u boku
PTM: Zobaczysz jeszcze mnie popamiętasz. Zobaczymy Andrzejku
Rozwścieczona Pani Profesor wróciła na bankiet a zaskoczony Falkowicz postanowił pójść do pokoju. Stojąc w windzie i jadąc do góry myślał nad całym incydentem w parku. Wyszedł z windy i ruszył pewnym krokiem do swojego pokoju:
F: Jestem już
Ag: O Andrzej jesteś. Gdzie Wiktoria?
F: Przecież mówiła mi, że idzie do pokoju
Ag: No tak, była tu na chwilę, ale poszła Cię poszukać i powiedzieć, że zostaje w pokoju
F: Nie spotkałem się z nią. Pójdę jej poszukać. Agatko zostaniesz jeszcze chwilę
Ag: Co prawda chciałam iść do siebie ale w tej sytuacji zostanę jeszcze z Tosią
F: Nie chce robić kłopotów
Ag: Ale to nie żaden kłopot
F: Dobra to zróbmy tak. Idź się położyć do sypialni, a my z Wiktorią prześpimy się tutaj
Ag: Andrzej naprawdę nie trzeba
F: Nalegam
Ag: No dobrze to dobranoc
F: Dobranoc. W razie, czego zamknę Was, żebyś potem nie wstawała nam otwierać
Ag: Jasne
Profesor wyszedł z pokoju i przy windzie spotkał swojego kolegę
PTN: Andrzej fajnie, że Cię spotkałem. Chciałem z tobą pogadać
F: Przepraszam Cię Tomek, ale teraz nie mam czasu. A o czym chciałeś pogadać?
PTN: Nie no rozumiem. Tak ogólnie chciałem
F: To możemy się umówić jutro po wykładach
PTN: Nie ma sprawy mi pasuje. A teraz leć bo widzę, że się spieszysz
F: A może ty mi pomożesz. Widziałeś może Wiktorię?
PTN: Rozmawiałem z nią, jakieś niecałe pół godziny temu. Szukała Cię
F: I co jej powiedziałeś?
PTN: Mówiłem, że widziałem Cię jak wychodziłeś z różą
F: Cholera jasna
PTN: Andrzej w coś ty znowu się wpakował?
F: Jutro Tomek jutro

środa, 22 czerwca 2016

Dzień Dobry!
Witam wszystkich dzisiaj kolejna część. Jak zwykle dziękuje Wam, że jesteście i czytacie moje opowiadanie. Zapraszam na kolejną i życzę wszystkim miłego czytania. / Ada

Dr Consalida i Profesor Falkowicz: „ Niewinna przygoda, Wielka miłość” cz. 39

Skierowali się do windy i zjechali na dół do hotelowej restauracji. Drzwi od restauracji były otwarte, zaproszeni goście już się powoli schodzili i zajmowali stoliki. W rogu sali grał na fortepianie starszy mężczyzna, lecz coraz głośniejsze rozmowy zagłuszały jego muzykę. Kiedy wszyscy już się zjawili na środek wielkiej Sali wyszedł Profesor Nowak:
PTN: Witam Państwa bardzo serdecznie na bankiecie otwierającym nasze wykłady. Chciałbym podziękować Wam bardzo za przybycie. Jestem ogromnie wdzięczny za poświęcenie czasu. Mam nadzieję, że dzisiaj wszyscy z państwa będą się bardzo dobrze bawić. A przed wejściem do sali, w której odbędą się wykłady wisi rozpiska wszystkich przemówień. Teraz życzę wszystkim miłej zabawy. Dziękuje
Wszyscy zaczęli klaskać, a profesor zniknął w tłumie przybytych gości
Do pary małżonków podchodzi kobieta około 50 wysoka, szczupła. Ma czarne krótkie włosy, zieloną sukienkę sięgającą za kolana i czarne szpilki:
PRM: Andrzej ty tutaj? No popatrz, jaki ten świat jest mały
F: Róża? Jak miło Cię widzieć
PRM: Mi ciebie też, a cóż to za piękna kobieta u twego boku?
F: Różo poznaj moją żonę Wiktorię. Wiktoria to mój dawna znajoma róża
W: Wiktoria Consalida, miło mi poznać
PRM: Róża Malicka, mi również
Kobiety podały sobie ręce
PRM: Andrzej nie wiedziałam, że ponownie wyszedłeś za mąż. Gratuluje, chodź nie poznaję Cię
F: No widzisz kochana ludzie się zmieniają
PRM: Tylko nie tacy jak ty mój drogi. Zmusił Cię czymś czy szantażuje?
W: Nie
F: Nie musiałem, bo kochamy się i to wystarczy prawda kochanie?
W: Tak oczywiście
PRM: A ty kochana jesteś?
W: Chirurgiem, pracowałam razem z Andrzejem w Leśnej Górze
PRM: A już myślałam, że prowadzisz jakąś klinikę lub jesteś jakąś modelką ewentualnie milionerką, chodź na taką nie wyglądasz
Wiktoria spojrzała na męża złowrogo
PRM: A co już nie pracujesz w szpitalu?
F: Wiktoria zajmuje się naszą czteroletnią córką
PRM: O proszę. Co za wiadomości, widzicie ile się można na takim spotkaniu dowiedzieć. Ja nigdy nie powiedziałabym, że profesor Falkowicz ożeni się z miłości, a co dopiero będzie miał dziecko
F: Dzieci… Drugie w drodze
PRM: No to jeszcze lepiej. Gratuluje
W: Dziękujemy. To ja was na chwileczkę zostawię i pójdę zobaczyć co z Tosią
F: Tylko wróć szybko
W: Dobrze
Wiktoria opuściła towarzystwo i skierowała się do windy. Stanęła przed drzwiami, wyciągnęła klucz i otworzyła pokój:
W: Agata jestem już
Ag: Cicho bądź, bo dziecko Ci śpi
W: Dobra już
Dziewczyna usiadła w salonie na kanapie
Ag: I jak tam dobrze się bawisz?
W: Fajnie może i jest tylko trochę nudno
Ag: To, dlatego masz taką minę?
W: Aga proszę Cię podeszła do nas znajoma Andrzeja.. Zresztą szkoda gadać
Ag: Mów, mów
W: Stwierdziła, że Andrzej nie jest ze mną z miłości itp. itd. normalnie wywiad z nami przeprowadza. Zresztą stara śpiewka. Standard na każdym bankiecie ktoś taką formułkę mówi
Ag: Naprawdę?
W: Tak
Ag: A może coś w tym jest?
W: Agatko proszę Cię nie dobijaj mnie. Tak kobieta to już przegina
Ag: Ja sama nie mogłam uwierzyć, że on się aż tak zmienił
W: Ja już tam nie idę. Nie mam siły. Chcesz iść do siebie?
Ag: Jeżeli ty już zostajesz to ja z chęcią już pójdę bo nie ukrywając zmęczona jestem
W: Jasne Agata rozumiem. Ale poczekaj jeszcze chwilę tylko pójdę do Andrzeja powiedzieć mi, że zostaję w pokoju, żeby potem nie był zły
Ag: Nie no jasne idź, idź 5 minut mnie przecież nie zbawi
Wiktoria wyszła z pokoju, skierowała się do miejsca zabawy.

piątek, 17 czerwca 2016

Witam Wszystkich
Tak jak obiecałam, dzisiaj nastał czas na kolejną część. Nieprzedłużając zapraszam na kolejną część i życzę wszystkim miłego czytania./ Ada

Dr Consalida i Profesor Falkowicz: „ Niewinna przygoda, Wielka miłość” cz. 38

Lekarze z córką udali się do pokoju
W: No no kochanie, postarałeś się
Wiktoria weszła do pokojowego salonu. Na środku stoi duża kanapa i stolik. Na ścianie wisi ogromny telewizor. Mały barek obok. W roku biały fotel, duże okna, po lewej stronie wielkie drzwi do sypialni, a w niej na samym środku stoi ogromne łoże, a obok małe łóżko. Naprzeciw drzwi od łazienki, a w niej duże lustro, wanna, ubikacja, prysznic. Między oknami, duże szklane drzwi od balkonu. Consalida weszła do sypialni:
W: Połóż ją tutaj
Falkowicz położył dziecko w małym łóżku:
F: Dobra to ty usiądź tutaj a ja przyniosę walizki
W: Dobrze kochanie
Dziewczyna usiadła na fotelu i wyjęła telefon:
W: Cześć Agata jak tam podróż, za ile będziecie?
Ag: Za pół godziny. A wy, co już na miejscu?
W: Tak już jesteśmy w pokoju. Andrzejek się postarał powiem Ci
Ag: To super, zobaczymy, co ja będę miała. Ale powiem Ci ruda, że ostatni raz jadę z tymi powiedzmy, że mężczyznami
W: Haha a co się stało?
Ag: Nie śmiej się. Opowiem Ci wszystko potem
W: Dobra wpadnij potem pokój 315
Ag: Nie mam sprawy. Pa
W: Pa Pa Agatko
Godzina 17 Pokój Falkowiczów
Wiktoria siedzi na podłodze z córką i bawi się lalkami, a Andrzej siedzi na fotelu i pisze na laptopie mowę na swój jutrzejszy wykład. Po chwili słyszą pukanie do drzwi:
W: Andrzej pójdziesz otworzyć?
F: A ty nie możesz kochanie? Zajęty jestem
W: No dobrze
Consalida wstała i poszła otworzyć drzwi:
W: O cześć Agata. Co tak późno?
Ag: Bylibyśmy wcześniej tylko musiałam do pokoju skończyć, rozpakować się i ogarnąć
W: Rozumiem, rozumiem. Dobra a ty wchodź do środka nie będziemy przecież w drzwiach gadać
Dziewczyny weszły do pokoju i usiadły na kanapie:
 Ag: Cześć Andrzej
F: Cześć, cześć
T: Ciocia
Dziewczynka wstała, podbiegła do Woźnickiej i przytuliła się:
Ag: Cześć mały diabełku
W: Aga chcesz coś do picia?
Ag: Nie Dzięki za wszystko
T: A ty tes pjijechalas(przyjechałaś) na wakacje?
Ag: Tak Tośka, można tak powiedzieć. Tylko ja zamiast się leniuchować będę się dokształcać
T: Ja tes?
W: Nie maluchu ty jeszcze nie musisz. A Andrzej co taki zapracowany?
W: Pan Profesor jutro wykład ma i się musi biedaczek porządnie przygotować
Ag: Ah no tak
F: Ja wszystko słyszę. Agata co robisz wieczorem?
Ag: Rozumiem, że chcesz się ze mną umówić
F: Oczywiście Agatko z tobą zawsze
W: Ej, ej, ej nie zapominajcie, że ja tu jestem
F: Wiem kochanie, o tobie nie da się zapomnieć
Ag: Raczej będę siedzieć w pokoju i odpoczywać. Nie wezmę przykładu z moich kolegów, którzy ledwo co przyjechali i już poszli balować
W: A nie chciałabyś może zająć się Tosią przez parę godzin?
Ag: Rodzice chcą mieć wychodne?
F: Nie po prostu Tomek zaprosił nas na bankiet na dole i chcielibyśmy pójść
Ag: Nie no pewnie, że z nią zostanę
W: Dzięki Agata. Jesteś wielka. Nie wiem co byśmy bez ciebie zrobili
Ag: Wiem ruda ja też Cię kocham
W: No to sprawa załatwiona. Andrzejku chodź się szykować
F: Co rozkażesz królowo
Lekarka poszła do sypialni wybrać sukienkę. Po 45 minutach byli już gotowi do wyjścia. Dziewczyna ubrana była w czarną rozkloszowaną krótką sukienkę. Włosy zakręciła, ubrała naszyjnik z sercem do tego bransoletka również z sercem z wygrawerowaną literką T. Na nogach miała cieliste szpilki i mała kopertówkę, a mężczyzna miał na sobie granatowy garnitur z białą koszulą i czarnym krawatem. Do tego ciemne lakierki:
Ag: No no no, ale się odstawili Ci twoi rodzice
T: Bajdzie ładnie
W: Dobra to my już idziemy
Ag: Bawcie się dobrze
F: Dzięki za wszystko
Falkowicz wziął Wiktorię za rękę i razem wyszli z pokoju. Skierowali się do windy i zjechali na dół do hotelowej restauracji