Dr.Consalida
i Profesor Falkowicz: „ Niewinna przygoda, Wielka miłość” cz. 1
Dzisiaj w
szpitalu dyżur mieli Dr. Consalida i Profesor Falkowicz. Wiktoria wypełnia
papiery w pokoju, kiedy wszedł Profesor Falkowicz:
F: Dzień
dobry Pani Doktor.
W: Dzień
dobry panie Profesorze.
F: Wygląda
na to, że mamy mieć dzisiaj dyżur.
W: Tak.
F: A może
pani zgodziłaby się na kolację w moim towarzystwie.
W: No nie
wiem
F: Pani
Doktor nalegam. Będzie mi niezmiernie miło zjeść kolacje w bardzo pięknym
towarzystwie. No pani doktor proszę
W: No
dobrze, z chęcią.
F: Dziękuje,
już myślałem, że Pani nie przekonam
W:A gdzie
Panie Profesorze z Pana zdolnościami przekonywania.
F: Mów mi
Andrzej.
W: Wiktoria.
Falkowicz
pocałował Wiktorię w rękę:
W: Przepraszam
pana… Andrzej, ale muszę iść na obchód.
F: Ależ
oczywiście. Będę na ciebie czekał o 20 pod Hotelem dobrze.
W: Dobrze.
Na twarzy
Profesora znów pojawił się tajemniczy uśmieszek.
Dyżur
przeminął szybko. Wiktoria wpadła do lekarskiego przebrała się i gdy już
wychodziła spotkała Falkowicz uśmiechnęła się do niego:
W: To do
zobaczenia Profesorze.
Chciał coś
powiedzieć, ale Wiktoria już poszła. Weszła do domu poszła do pokoju. Wyciągnęła
z szafy sukienkę czarną(http://answear.com/246099-vero-moda-sukienka-frilla.html). Do tego wysokie buty też czarne(
i poszła się wykąpać i wymalować. Po 45 min wyszła i do jej pokoju weszła
Agata:
Ag: No no
Wiki gdzie się tak szykujesz.
W: Idę na
kolację.
Ag: A z
kim albo, do kogo.
W: Do
Andrzeja.. Znaczy Profesora Falkowicza.
Ag: Aha.
To jest taka specjalna konsultacja kolacja + śniadanie.
W: Agata
przestań to tylko kolacja.
Ag: Hmm..
Tylko kolacja jasne
Wiktoria
właśnie dostaje sms-a od Profesora: „Wiki czekam na ciebie na dole”
Ag: Leć,
bo się profesorek niepokoi.
W:
Przestań wrócę późno.
Ag: Dobrze,
ale nie musisz się śpieszyć.
Wiktoria
popatrzała złowieszczo na przyjaciółkę złapała torebkę i pobiegła na dół.
Przed
Hotelem czekał Falkowicz:
W: Dobry
wieczór
F: Witam. Zapraszam
do samochodu.
Falkowicz
podszedł do samochodu i otworzył Wiktorii drzwi:
W: Dziękuje.
Pojechali
białym mercedesem po 15 min byli już pod jego domem. To była Willa z pięknym
ogrodem. Weszli do domu, Wiktoria rozebrała płaszcz. I usiedli do stołu. Zjedli
kolację i z kuchni przenieśli się do salonu. Rozmawiali śmiejąc się przy tym.
Falkowicz
coraz bardziej zbliżał się do Wiktorii, kiedy pocałował ją ona nie upierając
się odwzajemniła pocałunek. Po chwili odsunęła się lekko:
W: Andrzej
przepraszam, my nie możemy
Consalida
wstała z kanapy:
F:
Wiktoria poczekaj.. Powiedz mi, czemu, nie możemy spróbować?
W: Andrzej
to się nie uda. Ty jesteś moim szefem, ja jestem twoją podwładną. Wszyscy
zaczną o nas gadać. Powiedzą, że chcę robić karierę przez łóżko, a ja tak nie chcę
F: A od
kiedy to doktor Consalida przejmuj się opinią innych. Spróbujemy, a przekonasz
się, że było warto
W: Ale
Falkowicz
podszedł do Wiki i objął ją w pasie i zaczął składać pocałunki na jej szyi:
F: Proszę
nie pożałujesz
W: No
dobrze
F: Bardzo
się cieszę. Wybrała Pani doktor dobrą decyzje
W: O tym
czy dobrą przekonam się rano
F: No cóż
trzeba cię przekonać i pokazać ci moje zdolności
W: No nie
powiem jestem bardzo ich ciekawa
F: Tak też
myślałem
W: To, na
co jeszcze czekasz
F: Twój
cięty języczek się odezwał, zaraz coś z nim zrobimy
Profesor
wziął lekarkę na ręce jednocześnie zaczął całować i zaniósł do swojej sypialni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz