czwartek, 9 lipca 2015

Cześć. Mam dla was pierwszą część mojego dawnego opowiadania, które będę pisać dalsze części. Mam nadzieję, że się wam spodoba. A w między czasie pojawiać się będą jednoczęściówki/ Ada




 


Dr.Consalida i Profesor Falkowicz: „ Niewinna przygoda, Wielka miłość” cz. 1


 


Dzisiaj w szpitalu dyżur mieli Dr. Consalida i Profesor Falkowicz. Wiktoria wypełnia papiery w pokoju, kiedy wszedł Profesor Falkowicz:


F: Dzień dobry Pani Doktor.


W: Dzień dobry panie Profesorze.


F: Wygląda na to, że mamy mieć dzisiaj dyżur.


W: Tak.


F: A może pani zgodziłaby się na kolację w moim towarzystwie.


W: No nie wiem


F: Pani Doktor nalegam. Będzie mi niezmiernie miło zjeść kolacje w bardzo pięknym towarzystwie. No pani doktor proszę


W: No dobrze, z chęcią.


F: Dziękuje, już myślałem, że Pani nie przekonam


W:A gdzie Panie Profesorze z Pana zdolnościami przekonywania.


F: Mów mi Andrzej.


W: Wiktoria.


Falkowicz pocałował Wiktorię w rękę:


W: Przepraszam pana… Andrzej, ale muszę iść na obchód.


F: Ależ oczywiście. Będę na ciebie czekał o 20 pod Hotelem dobrze.


W: Dobrze.


Na twarzy Profesora znów pojawił się tajemniczy uśmieszek.


Dyżur przeminął szybko. Wiktoria wpadła do lekarskiego przebrała się i gdy już wychodziła spotkała Falkowicz uśmiechnęła się do niego:


W: To do zobaczenia Profesorze.


Chciał coś powiedzieć, ale Wiktoria już poszła. Weszła do domu poszła do pokoju. Wyciągnęła z szafy sukienkę czarną(http://answear.com/246099-vero-moda-sukienka-frilla.html). Do tego wysokie buty też czarne( i poszła się wykąpać i wymalować. Po 45 min wyszła i do jej pokoju weszła Agata:


Ag: No no Wiki gdzie się tak szykujesz.


W: Idę na kolację.


Ag: A z kim albo, do kogo.


W: Do Andrzeja.. Znaczy Profesora Falkowicza.


Ag: Aha. To jest taka specjalna konsultacja kolacja + śniadanie.


W: Agata przestań to tylko kolacja.


Ag: Hmm.. Tylko kolacja jasne


Wiktoria właśnie dostaje sms-a od Profesora: „Wiki czekam na ciebie na dole”


Ag: Leć, bo się profesorek niepokoi.


W: Przestań wrócę późno.


Ag: Dobrze, ale nie musisz się śpieszyć.


Wiktoria popatrzała złowieszczo na przyjaciółkę złapała torebkę i pobiegła na dół.


Przed Hotelem czekał Falkowicz:


W: Dobry wieczór


F: Witam. Zapraszam do samochodu.


Falkowicz podszedł do samochodu i otworzył Wiktorii drzwi:


W: Dziękuje.


Pojechali białym mercedesem po 15 min byli już pod jego domem. To była Willa z pięknym ogrodem. Weszli do domu, Wiktoria rozebrała płaszcz. I usiedli do stołu. Zjedli kolację i z kuchni przenieśli się do salonu. Rozmawiali śmiejąc się przy tym.


Falkowicz coraz bardziej zbliżał się do Wiktorii, kiedy pocałował ją ona nie upierając się odwzajemniła pocałunek. Po chwili odsunęła się lekko:


W: Andrzej przepraszam, my nie możemy


Consalida wstała z kanapy:


F: Wiktoria poczekaj.. Powiedz mi, czemu, nie możemy spróbować?


W: Andrzej to się nie uda. Ty jesteś moim szefem, ja jestem twoją podwładną. Wszyscy zaczną o nas gadać. Powiedzą, że chcę robić karierę przez łóżko, a ja tak nie chcę


F: A od kiedy to doktor Consalida przejmuj się opinią innych. Spróbujemy, a przekonasz się, że było warto


W: Ale


Falkowicz podszedł do Wiki i objął ją w pasie i zaczął składać pocałunki na jej szyi:


F: Proszę nie pożałujesz


W: No dobrze


F: Bardzo się cieszę. Wybrała Pani doktor dobrą decyzje


W: O tym czy dobrą przekonam się rano


F: No cóż trzeba cię przekonać i pokazać ci moje zdolności


W: No nie powiem jestem bardzo ich ciekawa


F: Tak też myślałem


W: To, na co jeszcze czekasz


F: Twój cięty języczek się odezwał, zaraz coś z nim zrobimy


Profesor wziął lekarkę na ręce jednocześnie zaczął całować i zaniósł do swojej sypialni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz