poniedziałek, 6 lipca 2015

Oto obiecana jednoczęściówka






                                                Inni bohaterowie podobna historia”


 


                        http://www.youtube.com/watch?v=tDxY90yyeB8


Leże tu już drugi dzień i dalej nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Jestem w ciąży! Będę miała dziecko. Znaczy będziemy mieli dziecko, ale to nie ma znaczenia. Jego tu nie ma ze mną. Agata mówił, że mam mu powiedzieć. Ale jak? Mam do niego pojechać i powiedzieć: „Cześć Andrzej to ja. Nie odbierałeś ode mnie telefonów, więc przyjechałam ci osobiście powiedzieć, że będziesz ojcem mojego dziecka. Popełniłam błąd, dlatego wróć do mnie”
Przecież to jest bez sensu. Pamiętam nasz pierwszy pocałunek wtedy w Lesznie. Po tej kolacji jak mnie tak niepewnie, ale delikatnie objął i pocałował. Gdyby Przemek wtedy nie zadzwonił to zapewne skończylibyśmy wtedy w łóżku. Ten pierwszy raz przeżyliśmy po moim perfekcyjnie zdanym egzaminie jak Andrzej zaprosił mnie na kolację nie wiedziałam gdzie mieliśmy jechać. Myślałam, że pojedziemy do jakiejś ekskluzywnej restauracji, bo powiedział, że to będzie niespodzianka. Nie pomyślałam, że pojedziemy do niego i zjemy romantyczną kolację w wykonaniu Falkowicza. Potem nie wiem, kiedy zaczęliśmy się całować i rano obudziłam się w jego łóżku naga.
Spotykaliśmy się. Nikt o nas nie wiedział. Pewnie domyślali się. Chodziły o nas plotki.
Potem te jego oświadczyny. Sama nie wiem, czemu, ale nie zgodziłam się, może, dlatego, ze wszedł wtedy Przemek. I jak potem zaczął gadać, że jeśli przyjmę jego oświadczyny nasza przyjaźń się skończy. Bałam się, że zostanę sama. Powiedziałam mu, że nie potrafię mu zaufać i cały czas w cos gra i tak naprawdę go w ogóle nie znam.


Andrzej wyjechał do Szwajcarii, musiał zostać tam, co najmniej kilka miesięcy, bo pozałatwiać wszystkie formalności związane z badaniami, bo w końcu zostały wznowione. Dopiero po 3 tygodniach po jego wyjeździe zdałam sobie sprawę, że go kocham i tęsknie za nim, ale teraz to już za późno. Dzwoniłam doi niego wiele razy, pisałam. Z jednej strony to mu się nie dziwię miał prawo być na mnie zły za to jak go potraktowałam, ale on musi wiedzieć, że za niecałe 8 miesięcy zostanie ojcem. Zastanawia mnie to, kiedy ja bym się zorientowała, że jestem w ciąży. Wymiotowałam i brzuch mnie bolał, ale myślałam, że to z przemęczenia. Bo brałam za każdego dyżur żeby zapomnieć o Andrzeju. Pewnie dopiero wtedy, kiedy brzuch by mi urósł. Gdybym nie miała dyżuru w karetce i syn Marka, bo to on spowodował wypadek wyjechał w nas z większą prędkością. To nie wiem czy byłaby teraz ta mała kruszynka we mnie. O ciąży wie tylko Hana, bo jest moim lekarzem prowadzącym, Adam, bo to on mnie przyjmował i no rzecz jasna Agata, która jest moją przyjaciółkę. No i Przemek dowiedział się wczoraj końcu musiałam mu powiedzieć. A on jak to Przemek zaczął się na mnie wydzierać, że jak to on określił „puściłam się z panem profesorem”. Na szczęście Goldberg wyrzuciła go z Sali, co mnie troszeczkę zdziwiło. No nie zastanawiać się będę potem teraz jestem zmęczona i muszę odpocząć, żeby z moim maleństwem było wszystko dobrze.
                                                   
                                        http://www.youtube.com/watch?v=H1r8jnI-eWI


Muszę zadzwonić do Adama niech tu przyjedzie i pomoże mi, bo sam nie dam rady tego wszystkiego ogarnąć. Zadzwoniłbym do Wiktorii, ale sama powiedziała, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Przecież ja się zmieniłem. Zmieniłem się dla niej. Dla nas, ale może za dużo złych rzeczy jej wyrządziłem by mi jeszcze do końca zaufała. No trudno kocham ją nie zrezygnuje. Porozmawiamy jak wrócę. Postaram się ja do siebie przekonać. W końcu Falkowicz się nie poddaje i zawsze ma to, co chce. Wybrałem numer do Krajewskiego, sam nie wiem skąd, ale znam jego numer na pamięć.To podejrzane:
Ad: Halo!
A: Adam?
Ad: Tak, a kto mówi?
A: Andrzej
Ad: Oo Andrzej nie wiedziałem, że to ty, bo nie wyświetlił mi się inny numer
A: Wiem, bo tamten telefon zostawiłem w domu
Ad: Aha, a po co dzwonisz?
A: Jesteś mi tu potrzebny
Ad:, Ale ja teraz nie mogę
A: Najdalej widzę cię tu do piątku. A czemu nie możesz? Czym jesteś tak zapracowany?
Ad: Wyobraź się, że pracuję za dwóch. Z grantem pomaga mi tylko Piotr
A: Przecież Wiktoria miała ci pomóc
Ad:, Ale nie może
A: Jak to?
Ad: Miała wypadek
A: Co jaki wypadek? Co się stało?
Ad: Syn Rogalskiego wjechał w karetkę, w której była Wiktoria
A: A co ona tam robiła
Ad: Jechała na wezwanie do jej pacjentki, która zemdlała w domu
A: A stało się jej coś
Ad: Oprócz tego, że jest w ciąży to nic
No proszę tak nie dawno wyjechałem a ona już znalazła sobie faceta. No proszę. A ja myślałem, że jeszcze będziemy razem. A ona jest w ciąży…
A: To pogratuluj jej
Ad: Tobie chyba też powinienem
A: Mi? Czemu?
Ad:, Bo to twoje dziecko
A: Co?
Ad: No tak Wiktoria powiedziała mi wszystko, że byliście razem i że to twoje dziecko. Więc gratuluje
A: Jasna cholera. Gdzie ona teraz jest?
Ad: No przecież mówiłem, że w szpitalu na obserwacji
A: Ale z dzieckiem wszystko w porządku?
Ad: Tak
A: Dobra to robimy tak ja postaram się jutro być w szpitalu. Muszę porozmawiać z Wiktorią
Ad: Przyjedziesz?
A: Muszę. W piątek jestem z powrotem
Ad: Przyjechać po ciebie?
A: Nie poradzę sobie
Ad: To do zobaczenia
A: Na razie
Rozłączyłem się. Nie mogę w to uwierzyć Wiki jest w ciąży! Ja zostanę ojcem! Ale czemu Wiktoria wcześniej do mnie nie zadzwoniła, ale jak miała zadzwonić Baranie, jeśli telefon zostawiłeś w domu, a przecież nie ma twojego numeru. Nie mogę czekać do piątku pakuje się teraz. Zamówię sobie lot na rano i będę w Polsce


                                       http://www.youtube.com/watch?v=TeXNBKzBISg


Szpital sala nr 15
Wiktoria leży na łóżku i czyta książkę. Wchodzi Agata:
Ag: No jak się dzisiaj czuje nasza mamusia?
W: Bardzo dobrze
Ag: A tatuś szczęśliwy
W: Tatuś nie wie
Ag: Jeszcze mu nie powiedziałaś?
W: Kiedy? Jak? Agata dzwoniłam do niego, pisałam, ale nic. Co ja mam jeszcze zrobić? Jechać do niego? Trudno poradzę sobie sama
Ag:, Ale on musi wiedzieć o własnym dziecku
W: To według ciebie, co ja mam jeszcze zrobić?
Ag: Nie wiem Wiki nie umiem ci pomóc
W: No widzisz. Przepraszam Cię, ale jestem zmęczona i chciałabym odpocząć
Ag: Jasne przyjdę później
W: Pa


Lotnisko godzina 7
Nareszcie w Polsce. Teraz do domu, odświeżę się, przebiorę się i do Wiktorii. Matko chyba dopiero do mnie dotarło, co się stało. Wiki jest ze mną w ciąży. Nigdy nie myślałem, że ktoś będzie do mnie mówił „ tato”. Teraz Wiktoria musi być ze mną. Dobra taksówka już jest:
T: Dzień Dobry
A: Dzień dobry
T: Gdzie jedziemy
T:Niech mnie pan zawiezie na ulicę Lipową
T: Dobrze


Godzina 8 Dom Falkowicza


Dobra jestem już w domu. Najpierw poszukam tego telefonu. Mam. Był w gabinecie. No ładnie 68 nieodebranych połączeń od Wiktorii i 25 od Adama. 1O wiadomości też od Wiki: „ Andrzej musimy pogadać”, „ Jeżeli to odczytasz to zadzwoń”, „Wiem, że nie chcesz mnie znać, ani ze mną rozmawiać, ale to naprawdę ważna sprawa”, „ Jeżeli nie chcesz ze mną gadać nie musisz, ale jest w ciąży i to twoje dziecko”, „ Proszę odezwij się do mnie”, „ Zostaniesz ojcem”

Odświeżyłem się, zjadłem i mogę jechać do szpitala. No dziś wybrałem dość niecodzienny strój. Postawiłem na jeansy, białą koszulę i marynarkę no i oczywiście perfekcyjnie ułożone włosy. Dobra teraz tylko znaleźć klucze. Gdzie ja je położyłem? O mam. Wsiadam do mojego mercedesa, może czas najwyższy go zmienić, na przykład na BMW, ale nad tym pomyślę później.

Już po godzinie byłem w szpitalu dotarłbym wcześniej, ale niestety były korki. Wszedłem do szpitala. Wszyscy się na mnie patrzyli na tak może Profesor Falkowicz bez garnituru to dość nietypowy widok. Fakt. Pójdę najpierw do Adama chyba jest w szpitalu i spytam gdzie leży Wiki. Mam szczęście akurat był w lekarskim:
A: Adam
Ad: O Andrzej myślałem, że będziesz dopiero w piątek
A: Ale jestem wcześniej. To gdzie leży Wiktoria
Ad: W 15
A: Dobra to przyjdź potem do mnie do gabinetu
Ad: Postaram się
Wyszedłem z lekarskiego i poszedłem na ginekologię. Dobra tu jest sala 15 wejść czy nie. Falkowicz, co ty robisz jesteś twardy czy nie? No trudno najwyżej mnie wyrzuci, ale spróbować muszę
Falkowicz wchodzi na salę. Wiktoria akurat śpi. Siada na krześle obok i kładzie rękę na jej odsłoniętym brzuchu. Wiktoria momentalnie się budzi:
W: Andrzej? Co ty tu robisz? Miałeś być chyba w Szwajcarii?
A: Cześć. Przyjechałem, gdy tylko dowiedziałem się, co się stało
W: Kto ci powiedział?
A: Adam, bo dzwoniłem, do niego by przyjechał i pomógł mi w Szwajcarii i wtedy mi powiedział + jeszcze przeczytałem te sms-y
W: To już wiesz, że jestem w ciąży
A: Tak i bardzo się cieszę, że zostanę Ojcem
W: Skoro się cieszysz to, dlaczego nie chciałeś ze mina gadać. Nie odpisywałeś na sms-y nie zadzwoniłeś?
F: To nie tak. Po prostu zostawiłem telefon w domu z tego pośpiechu. Dopiero przeczytałem te wiadomości, gdy wróciłem. Tak bardzo za tobą tęskniłem skarbie
Przytulił ją:
W: Ja za tobą też. Andrzej muszę ci coś powiedzieć
A: Tak
W: Bo… Ja… Ja Kocham Cię
A: Ja ciebie też Wiki ja ciebie też. Nawet nie wiesz jak bardzo
Pocałował ją. Całowali się do tego momentu, kiedy na salę wszedł Adam:
Ad: No bardzo się cieszę, że się pogodziliście, ale Wiki Hana zaraz przyjdzie i zabierze cię na badania i USG. Jak będzie wszystko dobrze to może wypuszczę cię jutro, bo widać że będziesz miała najlepszą opiekę
W: Naprawdę?
Ad: Naprawdę, naprawdę, a teraz muszę iść, bo mam operację
W:Z kim?
Ad: No z tą stażystką jak jest tam.. Klaudia chyba
W: Z Klaudią aha w końcu ktoś ją wziął do operacji. Od kiedy jesteście razem?
Ad: Nie jesteśmy razem?
W: Ale sypiacie ze sobą?
Ad: Nie
W: To ja nie rozumiem, czemu ona operuje zamiast wypełniać karty
Ad: Nie ma nikogo, kogo mógłbym wziąć ty i Andrzej tu, Piotr z Niną na izbie, Sambor gdzieś wyjechał, a Borys nie odbiera telefonów. Dobra ja już naprawdę muszę iść, Na razie
A: Tylko pamiętaj masz potem do mnie przyjść
Ad: Pamiętam
Adam wyszedł. Andrzej usiadł na krześle, a Wiktoria na jego kolanach:
A: Ja teraz pójdę do gabinetu i potem przyjdę do ciebie po badaniach
W: A nie chciałbyś iść ze mną
A: Mogę?
W: No jasne przecież to też twoje dziecko
A: Mój mały chłopczyk
W: No chyba twoja mała dziewczynka
A: Będę się cieszył tak samo z chłopca jak z dziewczynki


                           http://www.youtube.com/watch?v=U85HOiCXCmE

8 miesięcy później:

Mam już dość siedzenia w domu. Dzisiaj mała strasznie wariuje. Tak będziemy mieli córeczkę. Andrzej się cieszył. Wziął sobie nawet urlop jakbym już rodziłaby był blisko. Właśnie siedzę w salonie i oglądam telewizję. Jak zwykle nic nie ma. Ała mała odraza pokazuje, co potrafi. Charakterek zdecydowanie po tatusiu. Aała kolejne kopnięcie. Aaa następne. Coś mi się wydaje, że się zaczęło. Muszę zawołać Andrzeja:
W: Kochanie
A: Tak?
W: Co być zrobił gdybym zaczęła rodzic
A: No na pewno zawiózł cię do szpitala
W: No to idź po samochód
A: A coś się stało?
W: No właśnie się zaczęło
A: Co?
Ile to będzie jeszcze trwać. Staję tu już chyba z 3 godziny. Nikt mnie jeszcze nie poinformował, co z Wiktorią i z dzieckiem. Słyszę płacz mam nadzieję, że to już po wszystkim. Miałem zamiar już tam wejść, kiedy drzwi się otworzyły i wyszła doktor Goldberg:
H: Panie Profesorze….. Ma pan zdrową córeczkę waży 2200
A: A co z Wiktorią?
H: Wszystko dobrze, tylko jest zmęczona poród był ciężki
A: Mogę do nich wejść?
H: Jasne
A: Pani Doktor…
W: Tak
A: Dziękuje
H: Nie ma, za co i jeszcze raz gratuluję.
Wszedłem na salę i ujrzałem moje dwa największe skarby. Z moich ust takie słowa? Falkowicz miękniesz stary:
A: Cześć kotku. Jak się czujesz?
W: Bardzo dobrze, ale męczona jestem. Andrzej a jak nazwiemy małą?
A: Zawsze podobało mi się imię Maja
W: Super mi też się podoba
A: A więc Maja Falkowicz
W: Słyszałaś kochanie nazywasz się Maja ślicznie prawda. Podoba ci się
Majka się uśmiechnęła
A: Chyba jej się podoba. Kocham Was
W: My ciebie też
                                                                                      Mam nadzieję, że się podoba/ Ada :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz