środa, 16 grudnia 2015

Dzisiaj środa, to kolejna część. Miłego czytania/ Ada
Dr.Consalida i Profesor Falkowicz: „ Niewinna przygoda, Wielka miłość” cz.16

Tym razem to profesor obudził się pierwszy i jak zwykle robi rano: wstał, ubrał się i poszedł zrobić śniadanie dla jego ukochanej i malucha. Po usmażonych naleśnikach Andrzej poszedł po Wiktorię, która jeszcze smacznie spała. Falkowicz na jej widok tylko się uśmiechnął i podszedł do łóżka:
F: Kotku wstawaj jest 10:30
W: Hmm… już już
F: Choć
Profesor złapał Consalidę, wziął ją na ręce, wyniósł z pokoju schodząc po schodach do kuchni:
W: Andrzej Wariacie postaw mnie
F: Sama nie możesz przyjść to muszę ci pomóc
Postawił ja dopiero w kuchni. Usiedli do stołu i jedli śniadanie śmiejąc się przy tym i poruszając różne tematy rozmów. Było po 12 Wiktoria i Andrzej wyszli z domu i pojechali do Leśnej Góry. Po niecałych 30 min byli w szpitalu:
F: Mam iść z tobą?
W: Nie sama dom radę
F: Na pewno
W: Tak nie traktuj mnie jak dziecko poradzę sobie sama
Lekarka zdenerwowała się:
F: Przeprasza
W: Nie to ja przepraszam to przez hormony
F: Dobrze to ja pójdę do gabinetu. A ty potem od razu do hotelu idziesz?
W: Tak i czy mógłbyś po mnie potem przyjechać czy mam taksówkę zamówić
F: Oczywiście, że przyjadę tylko zadzwoń, kiedy
W: Okey
Weszli do szpitala trzymając się za rękę. Cały personel szpitala przyzwyczaił się do tego widoku, no może oprócz Niny, która chodzi ciągle zła. Przemek jakoś to znosi, a Sambor nie zwraca na to uwagi. Byli już przy gabinecie profesora, zatrzymali się na chwilę. Falkowicz przyciągnął do siebie i pocałował nie zważając, kto na to patrzy:
F: No to do zobaczenia pani doktor
W: Do zobaczenia panie profesorze
Falkowicz wszedł do gabinetu a Wiktoria poszła dalej. Stała pod drzwiami gabinetu Trettera. Zapukała:
T: Proszę
W: Dzień dobry panie dyrektorze, mogę na chwilę
T: Tak proszę, co panią do mnie sprowadza?
W: Ja przyniosłam zwolnienie od Hany na tydzień
T: Zwolnienie?
Wiktoria podała Stefanowi kartkę:
T: Jest pani w ciąży?
W: Tak
T: No to gratuluje
W: Dziękuje
T: Czyli nie pojedzie pani na szkolenie?
W: Oczywiście, że pojadę
T: Ah to dobrze
W: Później będę mogła brać tylko krótkie dyżury, bo Andrzej nie pozawala mi na więcej pracy. Ale to jeszcze skonsultuje z Haną
T:, Czyli, że Profesor Falkowicz zostanie ojcem?
W: Tak, a pan nie wiedział, że my jesteśmy razem?
T: Słyszałem jakieś plotki, że jesteście państwo razem, ale szczerze nie za bardzo obchodzą mnie plotki pielęgniarek. Coś jeszcze?
W: Rozumiem, nie to wszystko do widzenia
T: Do widzenia pani doktor
Consalida wyszła z gabinetu i poszła do Falkowicza:
W: Kotku ja już idę do Agaty, a ty jedziesz do domu czy zostajesz?
F: Zostanę jeszcze chwilę i pojadę do domu
W: Okey Pa
F: Pa
Lekarka wyszła i poszła do hotelu, a Andrzej zajął się przeglądaniem kart pacjentów z grantu. Consalida weszła do hotelu i od razu natknęła się na Woźnicką:
Ag: Wiktoria? Co ty tu robisz?
W: Przyszłam po resztę swoich rzeczy i pogadać
Ag: Siadaj kochana, zrobię kawę
W: Ja poproszę herbatę
Ag: Ok.
Agata poszła do kuchni i po pewnym czasie wróciła z dwoma kubkami herbaty:
Ag: No to opowiadaj
W: Zobacz
Chirurg pokazała internistce pierścionek:
Ag: Łał.. Wiki, ale on super… No profesorek się postarał. Gratuluję
W: Dziękuje
Ag: No to do szczęścia brakuje wam tylko potomka
W: A pro po potomka
Ag: Ruda czy ja jeszcze czegoś nie wiem
W: Jestem w ciąży
Ag: No to fajnie. Znaczy ostatnio coś zauważyłam, że ci się trochę przytyło, ale nie pomyślałam o tym, że jesteś w ciąży. Który to miesiąc?
W: No początek trzeciego
Ag: I ty mi dopiero teraz o tym mówisz. Wiesz, co zaraz się obrażę
W: Sama dowiedziałam się tydzień temu. Ostatnio się źle czułam i poszłam do Hany
Ag: Profesorek wie?
W: Tak powiedziałam mu. Wiesz jak się cieszył
Ag:, Czyli wychodzi na to, że dowiaduje się ostatnia
W: Nie oprócz mnie, Andrzeja i Hany wiesz tylko ty i Tretter, bo byłam mu zwolnienie zanieść
Ag: No to ładnie się urządziłaś. Tak się cieszę
Agata przytuliła przyjaciółkę:
W: A co z tobą
Ag: Ja na razie mam dość związków na jakiś czas
W: Aha, dobra nie wnikam. Ja idę się spakować, pomożesz mi? Bo niestety nie mogę za dużo dźwigać
Ag: Jasne
Poszły do pokoju Consalidy
W tym samym czasie szpital:
Falkowicz czyta papiery, kiedy ktoś wchodzi do gabinetu:
K: Witam Cię ponownie Andrzejku
F: Kinga? Co ty tu robisz?
K: Przyszłam cię odwiedzić
F: Od ponad kilku miesięcy cię nie widziałem, a teraz sobie tak przychodzisz znów chcesz nam zrujnować życie?
K: Jakim nam?
F: Mnie i Wiktorii
K: Przecież wy nie jesteście już razem. Pewnie Cię rzuciła, gdy zobaczyła, jaki naprawdę jesteś, ale ja takich lubię, dlatego pomyślałam, że możemy spróbować jeszcze raz, przecież było nam razem dobrze
F: No chyba raczej nie. Posłuchaj mnie, bo dwa razy nie będę powtarzał:
Wstał i podszedł do niej:
F: Ja kocham Wiktorię, tylko ją. Spodziewamy się dziecka. A tak poza tym to mamy zamiar się pobrać, więc nic tu po tobie
Odwrócił się i usiadł w fotelu, a Walczyk wyszła trzaskając drzwiami. Po chwili przyszedł Adam:
Ad: Andrzej wiesz gdzie jest Wiktoria
F: Wiem. Jest w hotelu, a co?
Ad: Był wypadek w centrum, zderzyły się samochody. Dziewczynie potrzebny jest przeszczep serca, dawca jest tylko nie ma, kto operować, potrzebny jest mi ktoś do asysty
F: Ja mogę asystować
Ad Ty przecież powinieneś być na tym szkoleniu
F: Tak, ale jak widać nie jestem, poza tym Wiktoria nie może operować
Ad:, Czemu?
F:, Bo jest w ciąży i to może zaszkodzić naszemu dziecku
Ad:, Co?? Nie no nigdy bym się nie spodziewał, że Profesor Falkowicz zostanie kiedykolwiek ojcem
F: A widzisz pozory jednak mylą
Ad: No to gratuluje
F: Dzięki to, kiedy ta operacja?
Ad: Za godzinę, a jesteś pewien, że dasz radę
F: Tak
Ad: To na razie
Adam wyszedł. Dzwoni telefon Profesora:
F: Tak słucham
W: Andrzej przyjedziesz po mnie
F: Teraz?
W: No tak za godzinę
F: Nie dam rady, bo zaraz mam operację
W: Jaką?
F: Dziewczynie potrzebny jest przeszczep. Operuje razem z Adamem
W: Skarbie nie powinieneś
F: Ale ja sobie poradzę
W: Ostatnio też tak mówiłeś, pamiętasz operację pana Jakuba
F: Ale ja tylko asystuje
W: Andrzej martwię się o ciebie
F: Nie musisz, świetnie sobie radzę
W: Dobra nie chcę tak rozmawiać za 15 min jestem w szpitalu
F: Ale.. Wiki
Lekarka rozłączyła się
Hotel rezydentów:
W: Agat ja idę do szpitala
Ag: A co się stało
W: Muszę iść, bo Andrzej chce operować. A to będzie trudna, długa i skomplikowana operacja
Ag: Idź już, bo jeszcze coś sobie może zrobić
W: Okey, to pa. Potem przyjdę po te kartony
Wiktoria wybiegła z hotelu i poszła do szpitala Po chwili była pod gabinetem. Otworzyła drzwi i weszła:
W; Andrzej Ała aj a
Usiadła na fotel obok:
F:, Wiki co ci jest?
Podszedł do Consalidy:
W: Nic, brzuch mnie zabolał, ale już jest dobrze
F: Wiktoria kotku, nie możesz się tak denerwować
W: Wiem, ale ty nie możesz operować



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz