Z lekkim opóźnieniem, ale jest :D Kolejna część. Zapraszam/ Ada
Dr.Consalida i Profesor Falkowicz: „ Niewinna przygoda, Wielka miłość” cz.22
Po godzinie do kuchni ubrana w letnią sukienkę(http://www.lejdi.sklep.pl/index.php?p4216,klasyczna-dwukolorowa-sukienka-mieta-m174)a włosy miała związane w kok a za nią mężczyzna w garniturze, który trzymał na rękach małą dziewczynkę, która tak samo jak mama biała ubraną sukienkę tylko, że w kwiatki.Miała rozpuszczone lekko kręcone brązowe włosy:
T: Tato miejiśmy lobić naleśniki
W: Ale teraz skarbie już nie zdążymy, bo tatuś do szpitala musi jechać
T: Ale uwiliście
F: Obiecuje ci słoneczko, że jak będziemy mieli z mamą wolne to zrobimy tyle naleśników, że będziemy mieli już dosyć
T: Tak?
F: Tak
T: Obiecujes
F: Obiecuje
W: Dobra chodźcie już, bo naprawdę zaraz się spóźnisz
Cała rodzina wyszła z domu. Wsiedli do samochodu i pojechali do szpitala. Po 15 min byli na szpitalnym parkingu:
W: Kochanie ja zaprowadzę tylko Tosię do Agaty i przyjdę
F: Okey będę w lekarskim albo w gabinecie
W: Dobra
Wiki z małą poszły do hotelu a Andrzej do szpitala. Zapukały do drzwi akurat otworzyła im Agata:
T: Cieść ciocia
Ag: Cześć Tosia
W: Hej ja tylko na chwilę wpadłam się spytać czy popilnowałabyś małej przez godzinę ja tylko muszę coś załatwić w szpitalu
Ag: No pewnie i tak nie mam, co robić, bo mam dzisiaj nockę
W: Wielkie dzięki to, co skarbie zostaniesz z ciocią a mamusia pójdzie na chwilę do taty
T: Yhy
W: To pa bądź grzeczna
Wiki pocałowała córkę w czoło i poszła do szpitala. Weszła do lekarskiego nikogo nim nie było, więc usiadła na kanapie. Po chwili wszedł młody wysoki przystojny blondyn w stroju lekarza:
M: Przepraszam proszę pani, ale w tym pomieszczeniu mogą przebywać wyłącznie lekarze
W: Tak się składa, że ja jestem lekarzem tylko, że w tej chwili na urlopie
M: A to wybaczy pani jestem tu nowy Mateusz
W: Wiktoria miło mi
M: Mi również napijesz się ze mną kawy akurat mam chwilę wolnego
W: Zgoda, ale ja napiję się herbaty
M: Okey
Nowy chirurg zrobił sobie kawę, a Wiki herbatę i usiadł obok niej:
W: Dzięki Ty jesteś..
M: Chirurgiem a ty?
W: Ja też
M: O to miło mam nadzieję, że zobaczę cię w akcji na Sali
W: Może nadarzy się kiedyś okazja
Do lekarskiego wchodzi Przemek:
P: O cześć Wiki, co ty tu robisz?
W: Cześć Przemo dobrze się składa, że cię widzę muszę z tobą pogadać
P: Teraz nie bardzo mogę Mati chodź będziesz mi asystował
W: To coś poważnego?
P: Był wypadek
W: To może ja się na coś przydam?
P: Nie wiem, chociaż słyszałem, że Falkowicz też szuka asysty
W: Dobra to ja do niego idę na pewno się zdziwi. Jak skończysz operować to przyjdź do bufetu będę czekać na ciebie?
P: Dobra
W: A Andrzej, na której Sali będzie operował?
P: W 5
W: Ok to ja już idę zanim znajdzie sobie kogoś
P: Wątpię każdy jest zajęty
W: No to na razie
M: Do zobaczenia
P: Pa
Wiktoria wyszła a za nią Przemek z Mateuszem. Weszła do myjni Andrzej na jej widok bardzo się zdziwił:
F: A co ty tu robisz?
W: Przyszłam na asyste
F:, Po co przyszłaś?
W: Przyszłam ci asystować przy operacji
F: Wykluczone
W: Ale Andrzej
F: Nie
W: To, co chcesz tą operację przeprowadzić sam?
F: Zawołam kogoś innego
W: Wszyscy są zajęci no proszę
Wiktoria podeszła do Profesora objęła go i pocałowała:
W: No weź to chyba nie jest taka trudna operacja
F: Ale jednak w końcu to 2 godziny na bloku
W: Dam radę
F: A co z Tosią?
W: Dzwoniłam do Agaty i powiedziałam, że operuje i będę później
Wiki ponownie pocałowała Andrzeja:
W: No proszę to tylko jedna operacja
F: A co jeśli ci się coś stanie albo dziecku
W: Wszystko będzie w porządku tylko na asyście proszę
F: No dobrze zgoda
W: Super dziękuje Kocham Cię
F: Ja ciebie też, ale chodź już, bo zaraz nie będziemy mieli, kogo operować. Tylko uważaj, jeśli będzie cię bolał brzuch albo coś innego to mi to powiedz od razu
W: dobrze
Po 3 godzinach z Sali wyszła Wiki razem z Andrzejem. Niestety operacja się przedłużyła, bo były drobne komplikacje:
W: Andrzej ja idę do bufetu pogadać z Przemkiem
F: Dobra, ale jak będziesz szła do domu to przyjdź na chwilę do mnie do gabinetu
W: Okey potem sprawdzę czy ten pacjent się już wybudził
F: Yhy
W: Dobra to ja lecę na razie
F: No pa
Lekarka udała się do bufetu. Zamówiła ciasto i usiadła przy wolnym stoliku. Po 10 min dosiadł się do niej Zapała:
P: Jestem, o czym chciałaś ze mną pogadać?
W: W piątek robimy kolację i czy przyszedłbyś z Olką
P: Ja bardzo chętnie tylko muszę się Oli zapytać
W: Dobra to jakby, co to w piątek o 20 u nas
P: No okey tak w ogóle, z jakiej okazji jest ta kolacja
W: Yhy.. No tak ogólnie żeby się trochę rozerwać
P: Aha
Podchodzi do nich Ola:
O: Przemek jesteś potrzebny na izbie
P: Już idę a tak a pro po Wiki zaprosiła nas na kolację w piątek pójdziemy?
O: Z chęcią tylko trzeba zadzwonić od opiekunki
W:, Po co nie trzeba weźcie Szymona ze sobą Tośka się na pewno ucieszy
O: Dobra na pewno przyjdziemy, ale teraz Przemek musimy iść na izbę
P: Już idę to na razie
W: No pa
W: Do zobaczenia
Przemek z Olą poszli. Wiktoria dokończyła jeść i poszła do gabinetu Andrzeja zahaczając jednak o salę pacjenta, którego operowali:
W: Skarbie ja już idę do domu. Byłam już u tego pacjenta. Wybudzają go
Weszła do środka podeszła do biurka okrążyła go i stanęła obok Profesora opierając się tyłem o biurko. On jednym zwinnym ruchem posadził ją sobie na kolanach. Jednocześnie zaczął ją całować:
F: Yhy
W: Andrzej nie czas na to muszę iść po Tosię a poza tym zaraz może ktoś tu wejść
F: Nikt tu nie wejdzie a sama powiedziałaś, że Tosią zajmuje się Agata
Profesor już rozpiął sukienkę Wiktorii i wsunął rękę na jej plecy, kiedy ktoś zapukał:
W: Anie mówiłam. Zapnij
Chirurg posłuchał żony. Wyjął rękę i zapiął sukienkę:
F: Proszę
Otworzyły się drzwi, w których ukazała się Klaudia:
K: Panie Profesorze chciałam, yy…
Zdziwiła się, gdy zobaczyła Wiktorię, która siedziała na kolanach Falkowicza:
F: Yhy tak a więc, po co przyszła
K: Chciałam się spytać czy mogłaby asystować panu przy operacji
F: I tylko po ot pani przyszła i zabiera mi wolny czas
K: Yyy No tak
F: Zastanowię się, ale teraz o ile się nie mylę ma pani dyżur
K: Tak
F: To proszę iść na izbę może akurat teraz panią potrzebują
K: Oczywiście do widzenia
F: Do widzenia
Miler wyszła:
W: Jesteś okropny wiesz?
F: Wiem
W: Nie wątpię, ale już naprawdę muszę iść po Tosię. O której będziesz w domu?
F: Powinienem być tak koło 20
W: Dobra to na razie
F: Pa
Wiki jeszcze raz pocałowała męża, po czym wyszła z gabinetu i poszła do hotelu po Tosię
Weszła do salonu i zastała córkę z Woźnicką, które się bawiły
W: Cześć kochanie, co tam?
T: Hej
W: Przepraszam, że tak długo, ale musiałam operować z Andrzejem
Ag: Nie ma sprawy. Poradziłyśmy sobie prawda?
T: Yhy
W: To, co jedziemy już do domu?
T: Taak
W: Dobra to my już się zbieramy. Aha bym zapomniała przyszłabyś do nas w piątek na kolację z Markiem
Ag: Jasne
W: Dobra to na razie
T: Pa
Ag: Pa pa
Wiktoria zamówiła taksówkę i pojechały do domu. Wiki włączyła Tosi bajkę i poszła do kuchni zrobić coś do jedzenia. Po jakimś czasie idzie do pokoju córki i widzi jak tańczy i śpiewa. Lekarka wyjmuje telefon i niezauważona zaczyna nagrywać po skończonym występie Antonina wróciła do oglądania bajki a Wiki wysłała filmie Andrzejowi
Szpital gabinet Profesora Falkowicza
Chirurg siedzi w gabinecie i ogląda nagranie, które przesłała mu żona. Zaczyna się śmiać. Do gabinetu wchodzi Adam:
Ad: A ty, z czego się tak śmiejesz
F: Sam zobacz
Profesor podaje swój telefon Adamowi. Po obejrzeniu filmiku Krajewski również zaczyna się śmiać:
Ad: No nie powiem, że nie twoja córeczka ma talent i jest taka śliczna
F: Ej ej zostaw moją córkę w spokoju ona ma dopiero 3 lata a ty 35 jesteś dla niej o wiele za stary
Ad: Nie no przecież żartowałem tylko
F: Sądzisz, że moja córka jest brzydka
Ad: Nie no tylko ja wolę starsze takie jak jej mamusia
F: Krajewski nie pogrążaj się jeszcze bardziej. Zostaw moje kobiety w spokoju
Ad: Powiem ci jedno córka ci się udała, ale nigdy nie sądziłbym że Wielkie Profesor będzie miał żonę z którą ożenił się z miłości i dziecko
F: Dzieci
Ad:, Co?
F: Wiki jest w ciąży
Ad: Nie zapędzacie się czasem za bardzo jak tak dalej pójdzie i wasze dzieci pójdą w ślady rodziców to ja raczej będę musiał szukać nowej pracy
F: Masz rację, jeśli odziedziczą talent po nas to na pewno wygryzą cię i to szybciej niż myślisz, dlatego może zabrałbyś się do pracy Hmm?
Ad: No ja właśnie chciałem się spytać, kiedy operujemy pana Szewczyka z pod 5
F: W poniedziałek
Ad: Aha dobra to ja już spadam na razie
F: Yhy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz