Kolejna część. Miłego czytania/ Ada
Dr.Consalida
i Profesor Falkowicz: "Niewinna przygoda, Wielka miłość." Cz.5
Falkowicz obudził się o 7, Wiki jeszcze smacznie spała. Patrzył na nią przez chwilę, po czym ubrał się i zszedł do kuchni zrobić śniadanie. Po 20 minutach wrócił z tacą, a na niej: naleśniki z bitą śmietaną i do tego kawa:
F: Kochanie, wstawaj już 10 a ty o 13 masz dyżur.
W: Chwila, jeszcze 5 min.
F: No to wstawaj śpiochu.
Profesor całuje Consalidę po szyi i odsłania kołdrę:
W: No dobra wstaje! Widzę, że śniadanko gotowe. Jak zwykle pysznie wygląda.
F: Starałem się
W:
Ty chyba nie przestaniesz mnie zadziwiać.
F: To samo mogę powiedzieć o tobie skarbie.
W: No to zjedz ze mną.
Falkowicz i Wiktoria zjedli śniadanie:
W: No to ją idę do łazienki.
F: Dobrze. Ja będę czekał na ciebie na dole.
W: Dobrze.
Wiktoria wyszła po pół godzinie i zeszła do Falkowicza.
W: Już
F: No to możemy jechać tak?
W: Jasne, a ty jedziesz do szpitala?
F: No, muszę jeszcze zajrzeć do pacjenta.
Pani Doktor i Profesor wyszli z domu, wsiedli do samochodu i ruszyli:
F: No to gdzie mam cię zawieść w końcu?
W: Zawieś mnie do hotelu. Muszę pogadać z Agata i Przemkiem.
F: No to życzę szczęścia.
W: No przyda się, trudno go będzie przekonać, że jestem z tobą szczęśliwa.
Resztę drogi jechali w ciszy. Wiki spoglądała ukradkiem na Andrzeja, a on tylko się uśmiechał:
F: Wiki, jesteśmy na miejscu.
W: Dobrze. Do zobaczenia w szpitalu kotku.
Wiktoria podeszła do Falkowicza i pocałowała go.
F: Pa
Profesor odjechał, a Wiki poszła do góry. Otworzyła drzwi, zdjęła buty, powiesiła płaszcz na wieszak, po czym poszła do salonu. Gdzie siedziała Agata i Przemek:
W: Cześć. Co wy tak siedzicie?
F: To samo mogę powiedzieć o tobie skarbie.
W: No to zjedz ze mną.
Falkowicz i Wiktoria zjedli śniadanie:
W: No to ją idę do łazienki.
F: Dobrze. Ja będę czekał na ciebie na dole.
W: Dobrze.
Wiktoria wyszła po pół godzinie i zeszła do Falkowicza.
W: Już
F: No to możemy jechać tak?
W: Jasne, a ty jedziesz do szpitala?
F: No, muszę jeszcze zajrzeć do pacjenta.
Pani Doktor i Profesor wyszli z domu, wsiedli do samochodu i ruszyli:
F: No to gdzie mam cię zawieść w końcu?
W: Zawieś mnie do hotelu. Muszę pogadać z Agata i Przemkiem.
F: No to życzę szczęścia.
W: No przyda się, trudno go będzie przekonać, że jestem z tobą szczęśliwa.
Resztę drogi jechali w ciszy. Wiki spoglądała ukradkiem na Andrzeja, a on tylko się uśmiechał:
F: Wiki, jesteśmy na miejscu.
W: Dobrze. Do zobaczenia w szpitalu kotku.
Wiktoria podeszła do Falkowicza i pocałowała go.
F: Pa
Profesor odjechał, a Wiki poszła do góry. Otworzyła drzwi, zdjęła buty, powiesiła płaszcz na wieszak, po czym poszła do salonu. Gdzie siedziała Agata i Przemek:
W: Cześć. Co wy tak siedzicie?
Agata
i Przemek szybko wstali i pobiegli do Wiktorii, przytulając się do niej.
A: Boże Wiki gdzie ty byłaś?
P: Baliśmy się o ciebie. Jak się czujesz?
A: Boże Wiki gdzie ty byłaś?
P: Baliśmy się o ciebie. Jak się czujesz?
W:
Czuje się świetnie, jak na osobę, która ma zaraz umrzeć tak- powiedziała z
ironią.
P: Nie to nie chciałem powiedzieć.
W: A co chciałeś.
Wiki pobiegła do swojego pokoju i trzasnął drzwiami. Do jej pokoju wchodzi Agata:
A: Wiki mogę wejść.
W: Wejdź.
A: Chciałam z tobą pogadać o tobie i o Falkowiczu.
W: O czym konkretnie.
A: Jesteś z nim szczęśliwa?
W: Bardzo. Kocham go.
A: No to opowiadaj.
Wiktoria opowiedziała całą historię o jej " romansie" z Profesorem.
A: Mogę powiedzieć tylko, że życzę wam szczęścia.
W: Dzięki, a powiedz jak tam nasz kardiolog.
A: Powoli do przodu.
W: Dobra ja lecę pod prysznic, bo za godzinę mam dyżur. A w czwartek badania.
A: Aha to ja nie przeszkadzam.
W: Dobra na razie.
Wiktoria poszła do łazienki i wzięła prysznic. Ubrała zielone rurki, niebieską bluzkę i czerwone szpilki do tego zrobiła sobie koka i lekki makijaż. Wyszła z hotelu i poszła do szpitala. Weszła do środka i udała się do pokoju lekarskiego, gdzie siedziała Nina:
W: Cześć.
N: Cześć Wiki. Dobrze, że już jesteś, mam do ciebie sprawę.
W: Ty do mnie? Zamieniam się w słuch.
N:, Więc. Ja muszę wcześniej wyjść, bo opiekunka Krzysia nie przyjdzie, a Michał ma jakieś spotkanie. No i mogłabyś wziąć za mnie operacje.
W: Jasne. Z kim?
N: Z Falkowiczem, dokumenty pacjenta są u niego na biurku.
W: Dobra pójdę do niego jak się przebiorę.
N: Dzięki na razie.
W: No pa.
Wiki poszła się przebrać i ruszyła do gabinetu Andrzeja:
F: Proszę
W: Dzień Dobry Profesorze ma pan dla mnie chwilę
F: Zapraszam panią doktor, dla pani zawsze znajdę czas. W czym mogę pomoc
W: Przyszłam po kartę tego pacjenta, którego miałeś operować razem z Niną
F. A czemu?
W: Ja ją zastępuje, bo ona nie może operować.
F: A to szkoda, zapowiadała się taka ciekawa operacja z panią doktor.
W. Ej, co to miało być?
F:, Ale co. Czy jest pani zazdrosna?
P: Nie to nie chciałem powiedzieć.
W: A co chciałeś.
Wiki pobiegła do swojego pokoju i trzasnął drzwiami. Do jej pokoju wchodzi Agata:
A: Wiki mogę wejść.
W: Wejdź.
A: Chciałam z tobą pogadać o tobie i o Falkowiczu.
W: O czym konkretnie.
A: Jesteś z nim szczęśliwa?
W: Bardzo. Kocham go.
A: No to opowiadaj.
Wiktoria opowiedziała całą historię o jej " romansie" z Profesorem.
A: Mogę powiedzieć tylko, że życzę wam szczęścia.
W: Dzięki, a powiedz jak tam nasz kardiolog.
A: Powoli do przodu.
W: Dobra ja lecę pod prysznic, bo za godzinę mam dyżur. A w czwartek badania.
A: Aha to ja nie przeszkadzam.
W: Dobra na razie.
Wiktoria poszła do łazienki i wzięła prysznic. Ubrała zielone rurki, niebieską bluzkę i czerwone szpilki do tego zrobiła sobie koka i lekki makijaż. Wyszła z hotelu i poszła do szpitala. Weszła do środka i udała się do pokoju lekarskiego, gdzie siedziała Nina:
W: Cześć.
N: Cześć Wiki. Dobrze, że już jesteś, mam do ciebie sprawę.
W: Ty do mnie? Zamieniam się w słuch.
N:, Więc. Ja muszę wcześniej wyjść, bo opiekunka Krzysia nie przyjdzie, a Michał ma jakieś spotkanie. No i mogłabyś wziąć za mnie operacje.
W: Jasne. Z kim?
N: Z Falkowiczem, dokumenty pacjenta są u niego na biurku.
W: Dobra pójdę do niego jak się przebiorę.
N: Dzięki na razie.
W: No pa.
Wiki poszła się przebrać i ruszyła do gabinetu Andrzeja:
F: Proszę
W: Dzień Dobry Profesorze ma pan dla mnie chwilę
F: Zapraszam panią doktor, dla pani zawsze znajdę czas. W czym mogę pomoc
W: Przyszłam po kartę tego pacjenta, którego miałeś operować razem z Niną
F. A czemu?
W: Ja ją zastępuje, bo ona nie może operować.
F: A to szkoda, zapowiadała się taka ciekawa operacja z panią doktor.
W. Ej, co to miało być?
F:, Ale co. Czy jest pani zazdrosna?
W:
Ja nie skąd, ale mam pana na oku.
Falkowicz pocałował Wiktorie a ta odwzajemniła pocałunek.
F: Zapraszam do mnie pani Doktor.
Andrzej pociągnął Consalidę tak, że ta wylądowała u niego na kolanach.
W: Nie za dużo tego dobrego.
F: Wręcz przeciwnie.
Wiktoria przegląda kartę pacjenta. Odkłada dokumenty na biurku i wstaje
Falkowicz pocałował Wiktorie a ta odwzajemniła pocałunek.
F: Zapraszam do mnie pani Doktor.
Andrzej pociągnął Consalidę tak, że ta wylądowała u niego na kolanach.
W: Nie za dużo tego dobrego.
F: Wręcz przeciwnie.
Wiktoria przegląda kartę pacjenta. Odkłada dokumenty na biurku i wstaje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz