środa, 4 maja 2016

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Nastał czas na kolejną część opowiadania. Bardzo dziękuje Wam za komentowania, naprawdę daje mi to bardzo wiele. Nie będę się dłużej rozpisywać... Dzisiaj niestety tak krótka cześć. Zapraszam do następnej części. Miłego czytania/ Ada

Dr Consalida i Profesor Falkowicz: „ Niewinna przygoda, Wielka miłość” cz..33

Magazyn
Wiktoria siedzi skulona na podłodze płaczę. Wchodzi Łukasz:
Ł: Nie płacz kochanie zaraz Cię stąd zabiorę
Podszedł do dziewczyny i zaczął dłonią gładzić jej policzek
Ł: Jesteś tak piękna i tylko moja
Nachylił się i pocałował lekarkę w usta
Ł: Nadal pamiętam smak twych ust
W: Odpieprz się wreszcie ode mnie psycholu
Chłopak zaczął ręką zjeżdżać niżej na jej biust i dalej na brzuch:
Ł: Taka piękna i tylko moja
W: Zaraz tu będzie Andrzej i mnie od ciebie zabierze ty wariacie. Takich jak ty powinno się trzymać w psychiatryku
Ł: Nie uda mu się. Bo już wyjeżdżamy stąd
Łukasz rozwiązuje lekarkę, pomaga jej wstać, po czym prowadzi ją do wyjścia
Przed magazynem stoi Andrzej a przed nim grupa policjantów czekają na pojawienie się porywacza. Po chwili wychodzi razem z Consalidą:
W: Andrzej!
F: Wiktoria
Ł: O proszę pojawił się twój mąż z obstawą. Sam nie był w stanie Cię ocalić
P: Nie ruszaj się. Puść dziewczynę, a nic Ci się nie stanie
Łukasz wyjął nóż z kieszeni i przystawił do gardła Pani chirurg
Ł: Nigdy! Zostawcie nas w spokoju!
W: Łukasz kochanie puść mnie proszę. Przecież Ci nie ucieknę. Kocham Cię i możemy pójść stąd razem. Ale tylko mnie puść. Uciekniemy i już będziemy razem
Ł: Na zawsze?
W: Na zawsze
Chłopak puścił Wiktorię a wtedy ona szybko pobiegła do Andrzeja. Policja szybko zareagowała i skuli go w kajdanki
Lekarka przytulając się mocno do męża głośno płacze:
W: Tak bardzo się bałam
F: Już cicho kochanie, jestem przy tobie. Już jesteś bezpieczna, nic Ci nie grozi
W: Już myślałam, że mnie nie uratujesz. Bałam się, że mnie wywiezie daleko od ciebie i od małej.
F: Kochanie jesteś moją miłością życia zawsze, kiedy będziesz w niebezpieczeństwie ja Cię uratuje. Nie pozwoliłbym na to, żeby coś Ci się stało
W: On chciał mnie wywieść gdzieś daleko
F: Ale nie zdążył. Nie dopuściłbym do tego. Zrobił Ci coś?
W: Uderzył tylko parę razy, ale tak poza tym to nic
Nagle dziewczyna straciła przytomność:
W: Wiktoria, kochanie obudź się. Panowie dzwońcie po karetkę. Skarbie obudź się
Po krótkim czasie przyjechało pogotowie i zabrało lekarkę do Leśnej Góry. Do zdenerwowanego Profesora przychodzi policjant:
K: Dzień dobry nazywam się komisarz Jakub Pawlicki. I będę prowadził sprawę Pana żony. Musi pan razem z żoną złożyć zeznania w sprawie abyśmy mogli wszystkie obciążające dowody dać prokuratorowi. Wszystkie ślady zabezpieczymy. Wiem, że Pani Consalidą jest w ciąży i nie chce przysporzyć jej dodatkowych nerwów. To jest moja wizytówka proszę zadzwonić, jeśli z Pana żoną już będzie lepiej i będę mógł z nią porozmawiać 
F: Dobrze. A teraz Pan wybaczy, ale muszę jechać do szpitala
K: Tak dobrze, rozumiem. Do zobaczenia
F: Do widzenia
Falkowicz szybko oddalił się od miejsca i pojechał do szpitala i skierował się do lekarskiego. Akurat wypisywał tam karty pacjentów Adam:
F: Cześć Adam. Wiesz gdzie jest Wiktoria? Przywieźli ją tutaj
Ad: Cześć. Tak przywieźli ją. Hana była akurat na dyżurze i wzięła ją do siebie na oddział. Z tego co słyszałem to mówiła, że to dość poważny stan
F: Cholera!
Ad: A tak w ogóle to co się stało?
F: Nie mam czasu Ci teraz tego opowiadać. Teraz idę do Wiktorii. Na Razie
Profesor szybko poszedł na oddział ginekologiczny i szukały Hany. W końcu znalazł ją rozmawiającą z pacjentką:
H: Zrobimy jeszcze dodatkowe badania i kiedy będzie wszystko w porządku będę mogła Cię wypisać
P: Dobrze
Pacjentka weszła na salę:
F: Witaj Hana. Gdzie leży Wiktoria?
H: Cześć Andrzej. Leży w Sali i odpoczywa. Jej stan był dość ciężki, ale już jest w miarę w porządku
F: A jak z dzieckiem?
H: Na razie dobrze. Ale po badaniach będę w stanie powiedzieć więcej
F: Mogę do niej iść
H: Myślę, że na razie nie. Jest dość późno ona musi odpocząć i ty też
F: W sumie masz rację. Jakby coś się działo to jestem u siebie w gabinecie
H: Dobrze. Już się nie martw.
Andrzej poszedł do swojego gabinetu. I uzupełniał dokumenty i karty pacjentów. Po jakimś czasie zasnął. Obudził go rano dźwięk dzwoniącego telefonu:
F: Agata?
Ag: Andrzej i co wiadomo już, co z Wiktorią?
F: Tak. Przepraszam, że nie zadzwoniłem wczoraj, ale z tego wszystkiego zapomniałem. Gnój przetrzymywał ją w tym magazynie. Na szczęście udało mi się ją uwolnić. Wiktoria teraz jest w szpitalu. Leży na ginekologii. A jak z małą? Śpi jeszcze?
Ag: Dobrze. Od 7 już buszuje, świetnie się bawimy. Tylko pyta o Wiktorię
F: Dasz mi ją do telefonu?
Ag: Pewnie. Tosiu tata chce z tobą porozmawiać
T: Tato gdzie jest mama?
F: Kochanie mamusia musiała zostać w szpitalu, źle się czuła. Jeżeli będziesz grzeczna i ładnie poprosisz ciocię to na pewno przyjdzie z tobą do szpitala 
T: No dobla

2 komentarze:

  1. Super część!!!!!!!!!!!
    Nie mogę się doczekać kolejnej!!!!!!
    Pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna część
    Czekam na dalsze losy bohaterów
    Pzdr jul

    OdpowiedzUsuń