Dr Consalida i Profesor Falkowicz: „ Niewinna przygoda, Wielka miłość” cz..33
Magazyn
Wiktoria siedzi skulona na podłodze płaczę. Wchodzi Łukasz:
Ł: Nie płacz kochanie zaraz Cię stąd zabiorę
Podszedł do dziewczyny i zaczął dłonią gładzić jej policzek
Ł: Jesteś tak piękna i tylko moja
Nachylił się i pocałował lekarkę w usta
Ł: Nadal pamiętam smak twych ust
W: Odpieprz się wreszcie ode mnie psycholu
Chłopak zaczął ręką zjeżdżać niżej na jej biust i dalej na brzuch:
Ł: Taka piękna i tylko moja
W: Zaraz tu będzie Andrzej i mnie od ciebie zabierze ty wariacie. Takich jak ty powinno się trzymać w psychiatryku
Ł: Nie uda mu się. Bo już wyjeżdżamy stąd
Łukasz rozwiązuje lekarkę, pomaga jej wstać, po czym prowadzi ją do wyjścia
Przed magazynem stoi Andrzej a przed nim grupa policjantów czekają na pojawienie się porywacza. Po chwili wychodzi razem z Consalidą:
W: Andrzej!
F: Wiktoria
Ł: O proszę pojawił się twój mąż z obstawą. Sam nie był w stanie Cię ocalić
P: Nie ruszaj się. Puść dziewczynę, a nic Ci się nie stanie
Łukasz wyjął nóż z kieszeni i przystawił do gardła Pani chirurg
Ł: Nigdy! Zostawcie nas w spokoju!
W: Łukasz kochanie puść mnie proszę. Przecież Ci nie ucieknę. Kocham Cię i możemy pójść stąd razem. Ale tylko mnie puść. Uciekniemy i już będziemy razem
Ł: Na zawsze?
W: Na zawsze
Chłopak puścił Wiktorię a wtedy ona szybko pobiegła do Andrzeja. Policja szybko zareagowała i skuli go w kajdanki
Lekarka przytulając się mocno do męża głośno płacze:
W: Tak bardzo się bałam
F: Już cicho kochanie, jestem przy tobie. Już jesteś bezpieczna, nic Ci nie grozi
W: Już myślałam, że mnie nie uratujesz. Bałam się, że mnie wywiezie daleko od ciebie i od małej.
F: Kochanie jesteś moją miłością życia zawsze, kiedy będziesz w niebezpieczeństwie ja Cię uratuje. Nie pozwoliłbym na to, żeby coś Ci się stało
W: On chciał mnie wywieść gdzieś daleko
F: Ale nie zdążył. Nie dopuściłbym do tego. Zrobił Ci coś?
W: Uderzył tylko parę razy, ale tak poza tym to nic
Nagle dziewczyna straciła przytomność:
W: Wiktoria, kochanie obudź się. Panowie dzwońcie po karetkę. Skarbie obudź się
Po krótkim czasie przyjechało pogotowie i zabrało lekarkę do Leśnej Góry. Do zdenerwowanego Profesora przychodzi policjant:
K: Dzień dobry nazywam się komisarz Jakub Pawlicki. I będę prowadził sprawę Pana żony. Musi pan razem z żoną złożyć zeznania w sprawie abyśmy mogli wszystkie obciążające dowody dać prokuratorowi. Wszystkie ślady zabezpieczymy. Wiem, że Pani Consalidą jest w ciąży i nie chce przysporzyć jej dodatkowych nerwów. To jest moja wizytówka proszę zadzwonić, jeśli z Pana żoną już będzie lepiej i będę mógł z nią porozmawiać
F: Dobrze. A teraz Pan wybaczy, ale muszę jechać do szpitala
K: Tak dobrze, rozumiem. Do zobaczenia
F: Do widzenia
Falkowicz szybko oddalił się od miejsca i pojechał do szpitala i skierował się do lekarskiego. Akurat wypisywał tam karty pacjentów Adam:
F: Cześć Adam. Wiesz gdzie jest Wiktoria? Przywieźli ją tutaj
Ad: Cześć. Tak przywieźli ją. Hana była akurat na dyżurze i wzięła ją do siebie na oddział. Z tego co słyszałem to mówiła, że to dość poważny stan
F: Cholera!
Ad: A tak w ogóle to co się stało?
F: Nie mam czasu Ci teraz tego opowiadać. Teraz idę do Wiktorii. Na Razie
Profesor szybko poszedł na oddział ginekologiczny i szukały Hany. W końcu znalazł ją rozmawiającą z pacjentką:
H: Zrobimy jeszcze dodatkowe badania i kiedy będzie wszystko w porządku będę mogła Cię wypisać
P: Dobrze
Pacjentka weszła na salę:
F: Witaj Hana. Gdzie leży Wiktoria?
H: Cześć Andrzej. Leży w Sali i odpoczywa. Jej stan był dość ciężki, ale już jest w miarę w porządku
F: A jak z dzieckiem?
H: Na razie dobrze. Ale po badaniach będę w stanie powiedzieć więcej
F: Mogę do niej iść
H: Myślę, że na razie nie. Jest dość późno ona musi odpocząć i ty też
F: W sumie masz rację. Jakby coś się działo to jestem u siebie w gabinecie
H: Dobrze. Już się nie martw.
Andrzej poszedł do swojego gabinetu. I uzupełniał dokumenty i karty pacjentów. Po jakimś czasie zasnął. Obudził go rano dźwięk dzwoniącego telefonu:
F: Agata?
Ag: Andrzej i co wiadomo już, co z Wiktorią?
F: Tak. Przepraszam, że nie zadzwoniłem wczoraj, ale z tego wszystkiego zapomniałem. Gnój przetrzymywał ją w tym magazynie. Na szczęście udało mi się ją uwolnić. Wiktoria teraz jest w szpitalu. Leży na ginekologii. A jak z małą? Śpi jeszcze?
Ag: Dobrze. Od 7 już buszuje, świetnie się bawimy. Tylko pyta o Wiktorię
F: Dasz mi ją do telefonu?
Ag: Pewnie. Tosiu tata chce z tobą porozmawiać
T: Tato gdzie jest mama?
F: Kochanie mamusia musiała zostać w szpitalu, źle się czuła. Jeżeli będziesz grzeczna i ładnie poprosisz ciocię to na pewno przyjdzie z tobą do szpitala
T: No dobla
Super część!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnej!!!!!!
Pozdrawiam Kasia
Świetna część
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze losy bohaterów
Pzdr jul